Cóż... na tą zbiórkę stawiły się tylko Asia i Paulina. Była to zbiórka w innym nieco terminie i miejscu niż zwykle. Miałyśmy się spotkać o 17:30 w głównym hallu biblioteki jagielońskiej. Cel zbiórki: przeprowadzenie wywiadu z Panią Guśpiel. Kontakt miałam tylko mailowy tak więc nie za bardzo wiedziałam jak wygląda. Zacznijmy może od początku. Pierwsze, co zdecydowanie rzucało się w oczy to było wejście od strony alei Mickiewicza. Rzucało się w oczy ponieważ było ZAMKNIĘTE =.=. Zasiało to lekką panikę ale chwilę potem, wspólnie postanowiłyśmy, że pójdziemy z drugiej strony. To był dobry pomysł. Jak się okazało ładny, nowoczesny hall był otwarty i to najwyraźniej o niego chodziło. Czekałyśmy w nim z dobre 20 minut. W rogu obok portierni i schodów stała bardzo ładna tablica. Może raczej coś w rodzaju tablico-tabletu. Diabli wiedzą co to było. Ale robiło fajne wrażenie. Mniemam, że było interaktywne
W każdym, bądź razie całą naszą trójkę kusiło, żeby sprawdzić doświadczalnie co to takiego jest. Gdyby nie portier, który wyglądał dość strasznie, prawdopodobnie podeszłybyśmy i zaczęły ją "macać"
Ale kultura osobista i strach przed portierem zrobiły swoje
Zaczęłam wątpić w powodzenie akcji ;D Dookoła pełno ludzi. Pędzili każdy do swoich spraw i rzecz biorąc, tylko my stałyśmy jak takie sierotki marysie pod tablicą informacyjną. Ja byłam święcie przekonana że ta pani ma lat 50/ 60. A tu całkiem młoda miła kobieta podchodzi i mówi, że nazywa się Agnieszka Guśpiel. Potem usadowiłyśmy się na ławce. Każda z nas miała po ok 6 pytań do zadania i pisałyśmy pieczołowicie odpowiedzi. Chyba taką najgorszą wpadką (oczywiście moją) było spytanie (a raczej przeczytanie z rozpędu na głos pytania) "Czy władze komunistyczne miały wpływ na harcerstwo". Cóż przynajmniej atmosfera napięta nie była
. Potem kulturalnie się pożegnałyśmy i wyszłyśmy z biblioteki. Asia wyjęła kanapkę <której w szkole nie zjadła" i obie dziewczyny pytały mnie o jakieś zaimki osobowe w języku niemieckim
Potem miałyśmy gdzieś "zwiać" mamie Pauliny ale w efekcie poszłyśmy tylko po precel dla Asi bo bardzo chciała
, Chyba głodna była :P. Potem po dziewczyny przyjechał "transport", a ja wróciłam sobie do domu...
^ To owe nowoczesne, tylne wejście do biblioteki ;D
Ala