45-lecie. Czego? Naszej drużyny i drugiej, siostrzanej drużyny "Wędrowne Ptaki". Cała zbióka zaczęła się od chaotycznych przygotowań. Czyli nic nowego
Przebieranie się w mundury galowe, rozpakowywanie "poczęstunków", załatwianie sztuc dla Izy która ich zapomniała ;D, pytanie Aśki czemu w jej kubku (a raczej metalowym kuble) jest jakiś biały osad niewiadomego pochodzenia... Na zbióce byłyśmy w pełnym skłądzie.... Najpierw była msza z kapelanem
Fajnie, pięknie tylko kazanie dość długie i pewne zdażenia ;D sprawiły że przestałam panować nad śmiechcem ;D No nie ważne... Było wesoło. Potem kapelan pędził dalej, żeby "słuchać seriali" - spowiadać ;D a my zostałyśmy na dalszą część zbiórki
. Anka rozpoczęła gawędę, o tym, że bycie drużynowym jest jak prowadzenie wycieczki i wytyczanie trasy, ale kiedyś trzeba mapę przekazać. Gośćmi były dawne drużynowe i przyboczne. Niestety nie wszystkie z nich kojarzę, ale pamiętam, że była Marta Ćwik (była szczepowa) i Iwona Tucznio (hufcowa). Na początek zastępy po kolei przedstawiały się. My miałyśmy wierszyk (tekst piosenki zastępu) który rapowałyśmy do Snoop Dog'a ;D Wszyscy się śmiali, taki był cel ;D. Może potem tekst wstawię na stronę
Później dawne drużynowe opowiadały jak to było "za ich czasów" i ciągle nawiązywały do tego, że z Boy'em się pogadać nie dało ;D Cóż... nie wiem za bardzo o co chodziło, ale chyba nie chcę wiedzieć
. Następnie długo wyczekiwany moment czyli POCZĘSTUNEK. Zostałam "zatrudniona" do przenoszenia ciastek, ciast do sąsiedniej izby
Bardzo mi ta robota odpowiadała, dlaczego, to chyba oczywiste
Anka rozdała "Czuj Ducha" i potem to właściwie się już "rozleźliśmy". Najpierw dziewczyny posżły do domu (Paulina wracała jeszcze po proporzec
), a chwilę potem po różnych rozmowach ja też się "zwinęłam". Naprawdę fajna zbióka
Przynajmniej dla mnie. A wy co sądzicie dziewczyny? Piszcie w komentach
Tylko jako goście, podpisujcie się imionami, nie z admina
Żebym wiedziała, kto jest kto ;P
Ala